
Tak się porobiło… 43-letni mężczyzna wziął toyotę RAV4 w leasingu i przestał spłacać raty. Ponieważ nie odpowiadał na wezwania, ukrywał się, właściciel firmy leasingowej zgłosił to na policję.
Robert M. skutecznie ukrywał się też przed policją, ale któregoś dnia został namierzony w uprowadzonym samochodzie na ul. Modlińskiej. Po zatrzymaniu doprowadzono go na komendę policji przy ul. Malczewskiego, gdzie złożył zeznania, a samochód został zwrócony właścicielowi.
W procederze ukrywania samochodu brała też udział 47-letnia kobieta, Mariola A., która również usłyszała zarzut oszustwa. Wobec mężczyzny zastosowano poręczenie majątkowe w wysokości 25 tys. złotych, a wobec kobiety – dozór policyjny. Zabezpieczono też 1900 zł na poczet przyszłej kary.
Jak mówią policjanci, sprawa jest rozwojowa. Oznacza to ni mniej, ni więcej, że nie tylko ta jedna toyota była przedmiotem wyłudzenia. Policja wyklucza też nieumyślne uprowadzenie samochodu, jak to się czasem zdarza. W tym wypadku bowiem nie kłopoty z płatnościami, jak to często bywa u przedsiębiorców, były powodem całej sprawy, lecz spremedytowane działanie. Tylko że krótkowzroczne… (l)
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie