Reklama

Zapalikowane umysły

23/10/2014 17:54

Warszawa za PRL-u była miejscem wolnym od przeróżnych barierek, słupków i palików. Prawie. Warszawa z lat 70-80 oglądamy to w filmach z tego okresu, nie jest jeszcze skażona ta miejską małą „architekturą”. Natomiast już w nowoczesnej Polsce, tego rodzaju aranżacja przestrzeni nagle zyskała na znaczeniu, dedykowana jest bardziej zapewne troską o konta spółek z branż remontowo-budowalnych, bo przecież nie o prewencję parkingową chodzi ani o bezpieczeństwo! Te dwie ważne społeczne aspekty można przecież zapewnić inaczej- po prostu egzekwowanym zakazem. Zyskają na tym gospodarze miejscy, bo przecież słupki kosztują i ich konserwacja także, więc zaoszczędzone w ten środki, można przeznaczyć na inne cele. Zyska na tym  okolica, która po prostu wyładnieje. O jakich piniadzach mówimy? Zróbmy mały eksperyment. Policzmy z grubsza słupki na jakie napotkamy w ciągu dziesięciu minut jazdy komunikacja miejską. Pomnóżmy to razy 100 -ilość odcinków, gdzie stoja słupki  a następnie razy 18 bo przecież tyle mamy dzielnic i jeszcze razu 100 bo minimum tyle kosztuje jeden słupek wraz z montażem. Kwota jaką zasiliło firmy remontowe –budowlane w ciągu lat 25, czy z tej kwoty nie wygospodarowalibyśmy na nową szkołę, przedszkole czy remont placówki opiekuńczej, czy chociażby na wzrost pensji o koszt jednego  słupka dla nauczyciela ? Ostatnio, płaca w tym sektorze wzrosła o 34 zł brutto. Jestem przekonany, że tak i to jedną. Mokotów mógłby być liderem tej idei, która jest mocno broniona przez słupkowe lobby Gospodarza, gospodarza nam trzeba, który odpalikuje, umysły, zaoszczędzi miejską kasę i zadba o estetykę jedną decyzją!

Jacek Wójcik

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iMokotow.pl




Reklama
Wróć do