
Reporterka „Dzień dobry TVN”, Anna Wendzikowska mieszka na Górnym Mokotowie w zamkniętym osiedlu, gdzie – z nowym partnerem i córką z poprzedniego związku, Kornelią – czuje się ponownie szczęśliwa.
Długo nie ujawniała wizerunku swego nowego partnera, aż tu nagle, na Instagramie, zamieściła fotkę z pewnej plaży w Wietnamie, gdzie oboje – Ona i On – całują się tak namiętnie, że chyba rzeczywiście obojgu szczęście sprzyja. Tyle że my nadal nie znamy nazwiska nowego wybranka, poza tym że ma na imię Jan i jest biznesmenem.
Wendzikowska (36 l.) ma za sobą dwa poważne związki. Żaden nie był jednak szczególnie udany. Była żoną Amerykanina Christophera Comba, a potem związała się na trzy lata z Patrykiem Ignaczakiem, z którym ma córeczkę Kornelię. Związki się rozpadły, a ona zaczęła wieść życie samotnej matki na Górnym Mokotowie. I to właśnie w tym okresie przejściowym – jak opowiedzieli „Faktowi” sąsiedzi dziennikarki – dała im trochę popalić… Ponoć ciągle obserwowała uważnie osiedle i donosiła na mieszkańców.
– Pani Wendzikowska zbyt poważnie traktuje to, że nasze osiedle jest zamknięte. Monitoruje auta, które nie należą do mieszkańców i cały czas zgłasza, że takowe pojawiają się na parkingu - narzekał w „Fakcie” jeden z sąsiadów. – A to chyba normalne, że czasami przyjeżdżają goście czy znajomi i korzystają z tych miejsc.
Na dodatek – jak czytamy w „Fakcie” – Wendzikowska nauczyła się na pamięć regulaminu wspólnoty mieszkaniowej i wszelkie odstępstwa traktuje bardzo surowo.
Kiedy jednak dzisiaj pytać sąsiadów o te opinie, już ich nie potwierdzają. Mniej więcej od roku cos się zmieniło w jej życiu. Stała się spokojniejsza i bardziej przyjazna… A co się zmieniło? Poznała wspomnianego biznesmena Janka.
– Wkrótce będzie rok, odkąd jesteśmy razem – zwierza się „Gali”. – Jest bardzo ciekawą osobą. Jest mądry, interesujący, podróżuje, ma pasje. Zajmuje się biznesem. Świetnie mi się z nim rozmawia. (...) Poznaliśmy się kilka lat temu, przez wspólnych znajomych, ale wtedy każde z nas było w związku. Potem sobie przypomnieliśmy, że tak naprawdę poznaliśmy się już wcześniej, 15 lat temu na Helu. Mieliśmy wtedy wspólne towarzystwo. Kiedy rozstałam się z ojcem Kornelii, spotkałam Janka w Akademii Kulinarnej. Urządzał tam imieniny komuś ze swojej rodziny i na tej imprezie była moja koleżanka. Zamieszkaliśmy razem po kilku miesiącach. Nie wiem, czy to szybko. Niektórym ludziom zdarza się szybciej. (...) Kornelia bardzo dobrze dogaduje się z Janem. On sam nie ma własnych dzieci, ale fantastycznie sprawdza się w roli opiekuna Kornelii…
Fot. Instagram, Facebook/Anna Wendzikowska
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie