
Policja zatrzymała dwóch mężczyzn w związku ze zniszczeniem mienia. Obaj handlowali choinkami na Dolnym Mokotowie.
Mokotowscy funkcjonariusze zainterweniowali na Dolnym Mokotowie. Jak na Wilanowie poszło o choinki i skończyło się podpaleniem samochodu, tutaj chodziło o podobne porachunki...
Stoisko z choinkami odwiedziło dwóch mężczyzn, którzy specjalnie zniszczyli ponad 130 świątecznych drzewek, obcinając i łamiąc czubki oraz gałązki. Właściciel stoiska powiadomił o tym policjantów, którzy postanowili zareagować. Pokrzywdzony sądził, że takich czynów mogły dopuścić się osoby, które również handlowały takim towarem niedaleko. Mężczyźni poczuli się tym dotknięci, ponieważ jak sami twierdzą, nigdy nie uciekali się do takich praktyk. Ale te podejrzenia bardzo ich zdenerwowały...
Około 1:00 w nocy złożyli wizytę zgłaszającemu i jego żonie. Małżeństwo nocowało w przyczepie kempingowej w miejscu prowadzenia swojej działalności. Napastnicy nie zapukali do drzwi ich przyczepy, jak należy, zrobili to kijem, wybijając szyby. Następnie urwali listwę z oświetleniem ledowym i zniszczyli baner reklamowy zawieszony na bramie wjazdowej. Wykrzykiwali słowa wulgarne oraz wypowiadali groźby, z których wynikało, że mężczyzna ma zakończyć swoją działalność.
Pokrzywdzony w obawie przed napastnikami, chcąc chronić siebie oraz swoją żonę wyszedł do nich z uruchomioną piłą motorową. Rozwścieczeni mężczyźni nie przejęli się jednak tym i ruszyli w jego kierunku z pięściami. Odpierając atak, jeden z nich został raniony w okolice lewego nadgarstka.
Funkcjonariusze, którzy pojawili się na miejscu, wezwali także ratowników medycznych, którzy przewieźli jednego z napastników do szpitala, gdzie została mu opatrzona rana. Po ustaleniu okoliczności policja przyjęła zawiadomienie od poszkodowanych. Napastnicy trafili do policyjnych cel i usłyszeli zarzuty umyślnego uszkodzenia mienia oraz stosowania gróźb bezprawnych w celu zmuszania do zaprzestania sprzedaży choinek. Obaj nie przyznali się do przestępstwa, stojąc na stanowisku, że to oni są pokrzywdzeni całą tą sytuacją. Teraz swoją linię obrony będą mogli zaprezentować przed sądem, który może ich skazać nawet na 5 lat więzienia.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie