
Burmistrz dzielnicy Bogdan Olesiński wielokrotnie zapowiadał, ze spotka się z mieszkańcami na konsultacje w sprawie dalszego losu Jeziorka Czerniakowskiego. I co? Nic. Ponownie przełożył termin spotkania – na początek czerwca br.
Wiadomo, kiedy to spotkanie miało się odbyć: w zeszłym roku w październiku, w tym roku – po kolei – w lutym, marcu i kwietniu. Nie odbyło się jednak w żadnym z tych terminów. Za to pewne jest jedno: jak już się odbędzie, to z całą pewnością w Szkole Podstawowej nr 103, bo… graniczy ona z Jeziorkiem (ul. Jeziorna 5/9), więc – jak obiecują sobie potencjalni uczestnicy – będzie można pójść w plener, żeby pokazać burmistrzowi TO i OWO nad tym naszym „morzem mokotowskim”.
Burmistrz tłumaczy swoje odwlekanie tym, ze zawodzą prelegenci z UW i SGGW, którzy wykonali odpowiednie badania Jeziorka, pobrali próbki, przeanalizowali i przedstawili wnioski. Na razie zrobili to w zamkniętym kręgu na seminarium, o którym pisaliśmy w tym miejscu kilka tygodni temu, w Elektrociepłowni Siekierki.
Problem Jeziorka jest prosty, choć wielce niepokojący: ONO wysycha, a na dodatek jest nieustająco podtruwane. Ratunek dla NIEGO to stały dopływ świeżej wody i umiejętne oczyszczanie, nie mówiąc o skutecznym ściganiu trucicieli… I o tym wszystkim na owym zamkniętym spotkaniu była mowa. Ba, Elektrociepłownia Siekierki zaoferowała konkretna pomoc w postaci zasilania akwenu w tzw. wody drenażowe, których ma pod dostatkiem. Co więc stoi na przeszkodzie szybkiemu wdrożeniu koncepcji ratowania Jeziorka?
Ba… Burmistrz mówi, że koncepcję dopiero trzeba opracować. A jest ona niezbędna, żeby wdrożyć jakiekolwiek prace projektowe i budowlane. Nam się jednak wydaje – po owym zamkniętym spotkaniu – że koncepcja jest, nie ma tylko PIENIĘDZY!!! I dlatego Bogdan Olesiński kluczy i przekłada, zamiast powiedzieć po męsku: - Nie ma i na razie nie będzie. Staramy się, i owszem, o środki zewnętrzne, ale do tej pory nam się nie udało, a na kasę dzielnicy nie ma co liczyć. Chyba że… w roku wyborów samorządowych stanie się cud i forsa się znajdzie. Tak ćwierkają wróbelki na drzewach przy urzędzie. Bo wiedzą, że dla mokotowian Jeziorko to poniekąd tutejszy fetysz…
Fot. Polska Niezwykła
Czytaj też:
http://imokotow.pl/artykul/jeziorko-czerniakowskie/139753
http://imokotow.pl/artykul/jeziorko-czerniakowskie/139753
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie