
Funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie o awanturze pomiędzy nietrzeźwym synem a jego matką. Starsza kobieta powiadomiła, że jej syn wrócił do mieszkania bardzo pijany. Miało to miejsce w jednym z bloków mieszkalnych na warszawskim Mokotowie.
47-letni mężczyzna krzyczał i popychał swoją 70-letnią matkę. Stawał się coraz bardziej nachalny, wulgarnie ją wyzywał. Adam J. wyżywał się też na meblach i sprzęcie domowym. Wyrwał m.in. deskę sedesową i rzucił nią o ścianę, rozbił szybę w drzwiach. W którejś chwili agresor zaczął grozić matce wyrzuceniem jej z mieszkania, a nawet śmiercią. Kobieta w obawie zadzwoniła na policję, a jak jej syn zobaczył ją dzwoniącą po pomoc, podszedł do niej, po czym dwukrotnie uderzył ją w klatkę piersiową.
Na miejscu pojawił się patrol i zastał agresora śpiącego w swoim łóżku. Policjanci podjęli się próby wylegitymowania mężczyzny, kiedy ten ponownie zaczął być agresywny. Natychmiast został obezwładniony i zatrzymany. Wdrożono także procedurę niebieskiej karty.
Jak się okazało, 70-letnia matka Adama J. miała już dość jego zachowania i złożyła zawiadomienie o groźbach karalnych oraz o znęcaniu się nad nią. Nie była to pierwsza tego typu sytuacja. Matka zatrzymanego oświadczyła, że jej syn zachowuje się tak od co najmniej 4 lat. Jak poinformowali mokotowscy policjanci, 47-latek nie ograniczał się do dokuczania tylko matce. W trakcie awantur groził również pozbawieniem życia kota kobiety.
Adama J. przebadano między innymi na zawartość alkoholu, okazało się, iż we krwi miał on 3 promile alkoholu. Mężczyznę osadzono w celi. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty znęcania się nad matką, do których jednak się nie przyznał. Tłumaczył, że to właśnie matka jest inicjatorką wszystkich kłótni.
Sprawą Adama J. Zajmie się teraz sąd, który może orzec wobec 47-latka karę pozbawienia wolności w wymiarze do 5 lat. W oczekiwaniu na proces, mężczyzna został zobowiązany do regularnego stawiania się na Komendzie, w ramach środka zapobiegawczego, jakim jest dozór policyjny.
Fot. mokotow.policja.waw.pl
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie