
Zdzisław Beksiński mieszkał na Służewie, w pobliżu Potoku, na przeciwko powstałego w 1996 r. popularnego centrum handlowego Land, w typowym kompleksie wysokich PRL-owskich bloków mieszkalnych. I to tu rozgrywał się jego dramat.
Latem 1977 roku w lokalu typu M5 o numerze 314 przy ulicy Sonaty 6, po wyprowadzce z rodzimego Sanoka, osiadł, wraz z rodziną. Urodzony 24 lutego 1929 r. inżynier, malarz, rzeźbiarz, fotograf i rysownik. Beksińscy zdecydowali się opuścić Sanok, gdyż władze miasta podjęły decyzję o rozbiórce ich domu rodzinnego. Małżeństwo zamieszkało na Służewie razem ze swoimi obiema matkami. Syn Tomasz natomiast zamieszkał w bloku sąsiednim.
Zdzisław Beksiński na początku drogi artystycznej parał się fotografią. W dziedzinie tej osiągnął wiele sukcesów, wygrywał szereg konkursów. Jego prace przedstawiały często postacie skulone, zalęknione. Zdeformowane ciała lub tylko ich fragmenty. Następnie w centrum zainteresowań artysty znalazła się rzeźba, abstrakcyjna, wykonywana głównie z metalu, drutu i blachy. Nieco później zainteresował się rysunkiem, początkowo prace były abstrakcyjne. Potem przeszedł do czystej figuracji o atmosferze pełnej erotyki, sadyzmu i masochizmu. Około 1964 roku zaczął malować obrazy. Pierwszy okres twórczości, cechują wpływy mistycyzmu wschodniego. W późniejszym okresie oddał się malarstwu fantastycznemu, wizjonerskiemu. Namalowane przez niego obrazy są pełne grozy. Artysta nie nadawał im tytułów pozwalając widzom na dowolną interpretację.
Sukcesy zawodowe Zdzisława Beksińskiego, jak to zwykle bywa, nie szły w parze z rodzinną sielanką. Pomiędzy członkami familii, dochodziło do licznych konfliktów. Z czasem, rodzina zaczęła się kurczyć. Najpierw zmarły obie nestorki rodu, a następnie, po ciężkiej chorobie, odeszła żona malarza. Syn, Tomasz, również znany artysta i dziennikarz, popełnił samobójstwo rok później, 24 grudnia 1999 roku. Zdzisław Beksiński żył w samotności aż do nocy z 21 na 22 lutego 2005 roku, gdy został bestialsko zabity we własnym mieszkaniu na Służewie.
Artysta został pochowany w Sanoku, w grobowcu rodzinnym. Nagrobek, poza lakoniczną inskrypcją zawierającą nazwisko rodowe, nie posiada żadnych informacji, nie ma dat narodzin ani śmierci. Dzień pogrzebu był w Sanoku oficjalnym dniem żałoby. (MJN-Mokotów)
Fot. Facebook/MJN
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
A warszawiak na mieszkanie spółdzielcze czekał 20 lat
Mieszkałem pod 414 piętro wyżej.