
Opady śniegu nie były zbyt obfite, jednak trzyma mróz nawet w ciągu dnia stąd najmłodsi wielbiciele białego szaleństwa, spotykają się na stoku. Mokotów już od wielu lat kultywował sporty zimowe i swego czasu na terenie dzielnicy znajdowała się jedyna w Warszawie skocznia narciarska. Zostały po niej już tylko wspomnienia a stoki, jakie mamy na Mokotowie, też pozostawiają wiele do życzenia. Jednak jak mówi przysłowie, gdy się nie ma, co się lubi to się lub, i co się ma. Mokotów ma na szczęście odpowiednią górkę a do tego miejscami całkiem sporą, która znajduje się tuż przy ulicy Dworkowej i ciągnie się praktycznie aż do Mauzoleum Szustrów. Niestety tam, gdzie jest najbardziej stromo i można na sankach rozwinąć kosmiczną prędkość to u podnóża stoku, znajduje się solidne betonowe ogrodzenie otaczające znajdującą się w tym miejscu szkołę podstawową.
Jednak jak widać prawdziwym twardzielom, specjalnie to nie przeszkadza i większości udaje się wyhamować przed betonową przeszkodą. Znacznie częściej zdarzają się bliskie spotkania z rosnącymi na trasie zjazdowej drzewami niż uderzenie w ogrodzenie na końcu zjazdu. Sto ma jednak poważne mankamenty a najpoważniejszym, jest brak odpowiedniego wyciągu. Wchodzenie pod górę wymaga sporo siły i za którymś podejściem saneczkarze opadają z sił. Po jakimś czasie stok robi się oblodzony, a następnie w miejscach najczęściej uczęszczanych, pojawia się ziemia i piach. Jak nic przydałaby się armatka śnieżna. To dopiero początek zimy i być może, zanim przyjdzie wiosna, uda się rozwiązać te problemy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie