
Strefa Czystego Transportu pojawi się w tak zwanych ulicach centralnych w lipcu przyszłego roku. Przegłosowanie tej uchwały przez Radę Warszawy wzbudziło wiele kontrowersji wśród warszawiaków oraz na pewno podzieliła społeczeństwo na zwolenników strefy, jak i jej przeciwników. Jest to gorący temat rzucony tuż przed wyborami samorządowymi i ratusz liczy, że będzie zasadniczym tematem kampanii wyborczej, na którym skupi się większość partii i frakcji politycznej ubiegających się o władzę w Warszawie, jak i poszczególnych dzielnicach. Powstałą już nawet specjalna strona w internecie, z której kierowcy mogą się dowiedzieć, co ich czeka w kolejnych latach po wprowadzeniu strefy i z jakimi kosztami będą musieli się liczyć, aby w dalszym ciągu korzystać ze swoich samochodów napędzanych tradycyjnymi silnikami spalinowymi.
Ciśnienie rośnie i o to chodzi, aby temat strefy odwrócił uwagę mieszkańców stolicy od rzeczywistych problemów, które są znacznie trudniejsze do rozwiązania niż powstanie zamkniętego obszaru dla starszych samochodów. Jednym z głównych problemów widocznych gołym okiem na Mokotowie są ulice, które powoli zamieniają się w śmietniki. Reforma śmieciowa wprowadzająca segregację śmieci nie przewidziała, że część budynków nie posiada obszernych pomieszczeń na kontenery ani tym bardziej własnych podwórek i kontenery wyjechały i to dosłownie na ulice. Na pewno nie podnoszą poziomu piękności mokotowskich ulic a latem, unosi się z nich niezbyt miły dla nosa zapach. Dodatkowo zajmują tak cenne miejsca parkingowe. Już najwyższa pora, aby ten problem rozwiązać, a nie skupiać się na problemach, które dzielą społeczeństwo.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie