Zostałem odpytany przez administratorów portalu www.wyborysprawdzam.pl ,który przybliża sylwetki kandydatów w najbliższych wyborach. Wybierzmy właściwych ludzi! Zapraszam do lektury...
Proszę wskazać 3 najważniejsze problemy w lokalnej społeczności,
które po wygranych wyborach zamierza Pan rozwiązać w ciągu najbliższej
kadencji? W jaki sposób zamierza Pan to zrobić?
Problem „zakorkowane” osiedla, barierki, spowalnicze w alejkach dla pieszych
Rozwiązanie: lepsza gospodarka parkingowa. Dialog ze spółdzielniami i
wspólnotami. Wpływanie na strony by znaleźć satysfakcjonujące
rozwiązanie.
Problem brak poczucia bezpieczeństwa Rozwiązanie: wsparcie samopomocy sąsiedzkiej, monitoring sąsiedzki we współpracy ze służbami porządku (policja, straż miejska).
Brak infrastruktury do uprawiania sportu.
To skandal, że w ciągu ostatnich 2 kadencji zniknęła z mapy Mokotowa
Gwardia, infrastruktura Warszawianki jest zorientowana na czystą
komercję. Mokotów pod względem ludności jest 11 „miastem” Polski. Ćwierć
milionowa aglomeracja nie posiada pełnowymiarowego boiska piłkarskiego
z jednym wyjątkiem, potwierdzającym regułę. Skandalicznie zła
infrastruktura sportowa w szkołach.
Rozwiązanie: szukanie
środków w budzecie miejskim na te cele. Zasięganie do alternatywnych
form finansowania inwestycji, jak PPP. Oraz ścisły monitoring spraw,
które często nie mają „opiekuna” lidera
Obszarów problemowych jest zdecydowanie więcej.
Co Pan zrobi w ciągu najbliższej kadencji, aby zapewnić mieszkańcom większy niż dotąd wpływ na decyzje lokalnego samorządu?
Warto wspomnieć, że w wyborach samorządowych frekwencja na Mokotowie
jest na poziomie 50%. Czyli jedynie co druga osoba w jakimś stopniu jest
zainteresowana tym co się dzieje w dzielnicy i jakie osoby wybieramy
do rad. Zamierzam przywrócić mieszkańcom wiarę w samorząd a także
przełamać urzędniczy marazm i niemoc. Chciałbym zaprosić mieszkańców do
projektu p.n. Wspólny Mokotów by wspólnie decydować o naszej przyszłości
w drodze konsultacji społecznych. To świetne rozwiązanie, które
wzmacnia, demokrację i daje możliwość wypowiedzenia się w sprawie. Radny
powinien mieć otwarte oczy i uszy na wszelkie aspekty by godnie
reprezentować mieszkańców w Radzie Dzielnicy. Będę szukał sposobu by
wyzwolić potencjał mieszkańców Mokotowa. Mieszkańcy Mokotowa to ludzie
świadomi, którzy utracili wiarę, że cos się da zrobić. Chcę to zmienić!
Pragnę inspirować i motywować ludzi do działania i ułatwiać oraz czynić
strawnymi często zawiłe procedury urzędnicze.
W czym
organizacje pozarządowe, zajmujące się młodzieżą, mogą pomóc lokalnemu
samorządowi? Proszę wymienić 3 wspólne działania, które możemy
przedsięwziąć w najbliższej kadencji.
Odwróciłbym pytanie, w
czym samorząd może pomóc organizacjom pozarządowym? Każdy klub,
fundacja, stowarzyszenie ma indywidualne problemy. NGO`osy taszczą zbyt
wielki ciężar formalności. Wspólne działania to zdecydowanie,
zniesienie tego ciężaru urzędniczego, tzw papierologii. Np.
zaprzyjaźniona fundacja, zarwała ostatnio dwie noce, by dopełnić
formalności urzędniczych zamiast być faktycznie w ‘terenie” i pomagać do
czego została powołana. Mokotów, powinien za takimi organizacjami stać
murem, tak by organizacja czuła, że ma faktyczne wsparcie. To jest
klucz. Współpraca NGOsów z samorządem tworzy specyficzny koloryt
dzielnicy i pogłebia wspólnotę. Tymczasem jest on totalnie ignorowany i
niedoceniany – szkoda.
Dlaczego to właśnie Pan powinien być obdarzony zaufaniem wyborców?
Jestem pomysłodawcą, założycielem orz prezesem uczniowskiego klubu
sportowego. Założony z realnej potrzeby. Społeczna praca i wydeptane
ścieżki, w sprawie wskrzeszenia idei wielkiego wizjonera Warszawy
prezydenta Stefana Starzyńskiego idei piłkarskiego obiektu pilarskiego
na Łuku Siekierkowskim, pokazała jak wiele, musi się w samorządzie
zmienić. Idea spotyka się z zewsząd z wyrazami poparcia także, na
papierze o czym piszę na blogu www.siekierkowskistadion.blox.pl
niestety, decydenci, burmistrzowie (dwóch kadencji) i radni,
administrują dzielnicą, to zdecydowanie za mało. Pośród wielu ludzi z
Rakowieckiej urzedników, osob funkcyjnych jest wiele wiary w zmianę, co
niestety nie przekłada się na zmianę w mentalności burmistrzów i
rządzącej koalicji. I tu jest pies pogrzebany. Czuję ten wzburzony
potencjał i pragnę go wyzwolić, bo Mokotów na to zasługuje. Sport to
tylko jeden obszar ale koncentruje w sobie wiele z życia we wspólnocie.
Te obszary to infrastruktura, zdrowie, kultura i wiele innych.
Jakie są Pana największe osiągnięcia w swojej dotychczasowej pracy na rzecz społeczeństwa lokalnego?
Klub sportowy Siekierki, który koncentruje w sobie, niemalże wszystkie
aspekty lokalne. Zdrowie, integracja społeczna, infrastruktura, przeciw
działanie wykluczeniu społecznemu, oświata, kultura, etc Te ponad 10
letnie działanie lokalne w wspomnianym klubie UKS Siekierki to lata
„kolędowania” i piętnowania urzędniczej niemocy i marazmu. To dziesiątki
artykułów pisanych do prasy lokalnej oraz blogsfery także o sprawach
społecznych w sensie niesportowych. Klub Siekierki, to hasło w google,
które pozycjonuje się organicznie zaraz pod elektrociepłownią. Siekierki
to mój matecznik podobnie jak Czerniaków i wcale nie oszukuję, mówiąc w
moim spocie www.youtube.com/watch?v=grVq40BGdTw
że znam tu skwer i każdą ulicę. Poznaje coraz więcej ludzi i mam
nadzieję, że ludzie poznają też mnie nie tylko z ulotki wyborczej ale
także, z aktywności społecznej.
Jak wyobraża sobie Pan
gminę/miasto/powiat za 10 i 20 lat? Jakie strategiczne cele powinniśmy
przed sobą postawić i w jaki sposób je zrealizować?
Głównym
celem jest zrównoważony rozwój. To odpowiednia ilość szkół, przeszkoli,
infrastruktury sportowej, parkingów w stosunku do gospodarstw, chodzi tu
także o odpowiednią ich jakość od kadry zarządzającej po właściwe
utrzymaną infrastrukturę czyli odremontowanie, to także otwarcie się na
inwestorów i dialog z nimi z uwzględnieniem społecznej odpowiedzialności
przedsięwzięć. A w jaki sposób to zrobić? Liczę na to iż mieszkańcy
właściwie wybiorą i zrealizowanie tych celów będzie możliwe. Dlatego tak
ważne jest by wybierać ludzi, nie partie. I tak zupełnie na marginesie,
liczę na to, że za kilka lat przypadkowo spotkani ludzie na ulicach
Mokotowa, będą mogli otwarcie powiedzieć, to jest ich dzielnica, na
którą mają wpływ, jest prowadzona samorządnie z poszanowaniem potrzeb
mieszkańców. A zarząd Mokotowa, to ludzie znający nasze problemy i
broniący naszych racji u wyższych samorządowych instancji. Mam nadzieję,
że ludzie będą znać z imienia i nazwiska gospodarza dzielnicy. I
oceniając jego misję, pokażą kciuk skierowany ku górze.
Obserwuj nas na Google News
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Komentarze opinie