
Osiedle Marina Mokotów, skądinąd ciekawe architektonicznie, odgrodzone jest od miasta wysokim płotem, mającym w niektórych miejscach aż trzy kręgi. I tego właśnie żałuje jego projektant oraz mieszkańcy.
Przyznaje to sam prezes firmy Dom Development, Jarosław Szanajca, który osiedle wybudował. Jak sam twierdzi, „dzisiaj owe płoty mocno wyją”. Szał grodzenia osiedli właściwie w Warszawie mija. Mija wraz z rosnącym poczuciem bezpieczeństwa, a także z rosnącym przekonaniem, że zabija to miastotwórcze wartości powstającej współczesnej architektury. Nic tak bowiem nie sprzyja więziom społecznym (ważnym np. w samorządowych procesach demokratycznych, wyborczych), jak otwartość – dosłowna – osiedli w dzielnicy. Takie prozaiczne czynności rodzinne, jak spacery, w czasie których można podziwiać, porównywać, krytykować, brać pod uwagę etc., jak zakupy u sąsiada – tworzą w sposób naturalny emocjonalne i intelektualne powiązania mieszkańców tej samej dzielnicy.
Dom Development wyciąga z tego zamknięcia Mariny Mokotów właściwe wnioski, budując już bez płotów, z bogatą przestrzenią publiczną – wypełnioną skwerami, parkami, placykami zabaw, z których korzystać mogą również sąsiedzi.
Wyciąga wnioski i… może warto pomyśleć nad rozebraniem płotów w Marinie Mokotów? Choćby tylko częściowo…
Fot. Hamilton May
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Jestem mieszkańcem Mariny i muszę zdementować opinie wyrażone w artykule. Moje doświadczenia pokazują (choć naturalnie nie dowodzą - to za mało), że popularne wnioski z artykułu to mity. Jak kupowałem mieszkanie, to te płoty podobały mi się średnio, ale mieszkam już długo i zmieniłem na ten temat zdanie. Nie mają żadnego negatywnego wpływu na więzi społeczne. Wcześniej mieszkałem na osiedlach otwartych i zapewniam, że tutaj mam więzi z sąsiadami dużo bliższe niż w tamtych miejscach. Natomiast jest pewna identyfikacja mieszkańców z miejscem, co widać w większej dbałości o wspólną przestrzeń, na przykład prawie wszyscy sprzątają po swoich psach, co nie jest regułą w innych miejscach. Więc jeśli prezes DD ma kaca, to niesłusznie.
mieszkam tu od trzynastu lat i chcę tu byc jak najdłuzej.Osiedle jest suuuper!
Po czasach komunistycznych bardzo modne były zamknięte strzeżone osiedla. To osiedle jest trochę skutkiem tych czasów. Na zachodzie takie osiedle wywołało by konsternację ale u naszych wschodnich postkomunistycznych sąsiadów w Rosji czy na Ukrainie to norma. Tam każde osiedle jest zamkniete. Sam też wynajmowalem tam mieszkanie i osobiście czułem się troche więźniem we wlasnym domu. Aby wyjść z osiedla trzeba iść do jednej z tylko dwóch bramek I przez to bezsensownie nadrabiać trasy, dlatego na spacer idzie się caly czas w te same miejsca - dookoła jeziorka a opuszcza osiedle samochodem... Dokuczała nam klaustrofobia dlatego też z rodziną przeprowadziliśmy się do znanego osiedla bliżej pól mokotowskich gdzie na szczęście nie ma płotów.
Osiedle cudne, bezpieczne.Oaza zieleni w srodku miasta. Nie kazdemu musi sie podoba i nie kazdy musi .Najczęsciej zastrzezenia maja Ci z zewnątrz...Bo tak najprościej Mieszkam tu od początku i jest mi tutaj wspaniale. Kupując mieszkanie w Marinie decydowalismy sie na ogrodzenie i nie chcę tego zmieniac.
No nic dziwnego ,ze mieszkańcy są zadowoleni i chcą byc ogrodzeni. Tylko jak jest w decyzji o warunkach zagospodarowania tego terenu. Nie wspomnę, ze to kliny napowietrzające Warszawy- cała ta lokalizacja to nieporozumienie. Jęśli osiedle wybudowaliby w Parku Łazienkowskim, a ja bym tam mieszkała- też bym takie opinie obronne słała. Teraz dzięki tej Marinie mamy w zalezności od pogody - smog w oklolicach Al . Niepodległosci. Ta inwestycja zajeżdża kryminałem tj. budowlanym wrzodem na czterech literach !!
Mieszka się świetnie, bezpiecznie. NAjbardziej krytykują ci co nie mieszkają
Rozumiem, że to osiedle może się podobać mieszkańcom, zwłaszcza jeśli porównuje się je z przeciętnym osiedlem w Polsce. Porównując z kolei osiedle do tego co buduje się na zachodzie to niestety mamy przepaść. Jeśli ktoś uznaje jego obecny stan za optymalny, to tylko kwestia ograniczonej wyobraźni i braku dobrych wzorców. Kuleje handel i usługi, ogromny kawałek miasta jest odcięty od jego mieszkańców. Na odcinku blisko kilometra nie można poruszać się pomiędzy Żwirki i Wigury, a Etiudy Rewolucyjnej. Proszę sobie wyobrazić jak wyglądałaby Warszawa gdyby składała się tylko z takich osiedli. Egoistyczne i destrukcyjne podejście. Jednak za to że mogło powstać należy winić przede wszystkim władze miasta. W żadnym mieście na zachód od Polandu nikt by na coś takiego nie pozwolił. O klinach napowietrzających nawet nie będę się rozpisywał.
UWAGA!!! Gniot reklamowy Dom Development. Obchodzić szerokim łukiem. Ciekawe ile DD zobowiązało się wydać na "reklamę" ....
Zupełnie tandetny tekst. Wygląda jak reklama a nie jest oznaczony jako tekst reklamowy. Och ci cudowni deweloperzy wyciągający wnioski ze zamieniającej się rzeczywistości. I ci mieszkańcy... Problem, ze ich nikt nie spytał o zdanie. Nie wiem zatem jakim prawem, ktoś próbuje się za nich wypowiedzieć. Redakcjo jeśli się powołujesz na opinię mieszkańców, to najpierw spytaj ich o zdanie., Zdanie mieszańców wyrażone pod artykułem jest przecież odmienne.
Tak - to raczej tandetna próba reklamy,... CO do opinii nt. Zamkniętego osiedla - nic bardziej błędnego, Mieszka się doskonale, mam nieruchomości także w tzw. otwartych osiedlach i wróciłem czym prędzej do Mariny. Problemy jak wspomniano powyżej mają Ci zawistni, którzy sa na zewnątrz... masa zielenii odgrodzona od "syfu" miasta - co do handlu, mozna bardzo łatwo odwiedzić niedaleko nawet Biedronkę, Carrefour. Co do porównania do "zachodnich osiedli...' :) tutaj mieszka wielu ekspatów, także mieszkałem poza Polską -jakoś nie pamiętam bym widział jakieś cudowne osiedla na zachodzie z taką ilością zielenii - zwłaszcza w środku miasta...? moze ktoś przytoczy jakieś ciekawe przykłady?
Artykuł ewidentnie sponsorowany prze DD, który buduje obok nowe osiedle i chce dostępu do jeziorka i infrastruktury zeby lepiej sprzedać nowy projekt. Jako mieszkaniec uważam, ze zamkniecie osiedla to super rozwiązanie dla Mariny. Juz i tak jest problem z parkowanie dla mieszkańców, a jak by była mozliwosc wjazdu z zewnątrz...
Osiedle Marina 1 dla wykonania napowietrzania Warszawy zrezygnowała z budowy wielu mieszkań i w tym miejscu zbudowała za pieniądze lokatorów jezioro !!! Teraz lokatorzy płaca za jego utrzymanie , a dalej w strone lotniska zbubowano w linii napowietrzania wysoki kompleks biurowy Sound Garden i nikomu to nie przeszkadza !!! Możę architekci miejscy powinni zachować linię parku wzdłuż Al Zwirki i Wigury i nie niszczyć dalszych ogródków działkowych idących w stronę lotniska ???Jest na to jeszcze czas !!! P.S.
Mieszkam na Marinie od początku. To prawda, że jest tu czysto, spokojnie i ładnie, można wieczorem bez obawy pospacerować nad jeziorkiem itd. Właśnie z tego powodu kupiłam tu mieszkanie. Jedyny problem z ogrodzeniem to dojście dzieci do szkoły. Owszem - większość rodziców dowozi swoje (nawet starsze) dzieci, ale jeśli z jakiś powodów nie może tego zrobić, to dziecko musi iść ok. 30 minut do rejonowej szkoły (do furtki i na około) zamiast ok. 10 minut (w linii prostej). Problem rozwiązałaby furtka od strony Etiudy Rewolucyjnej, ale przez tyle lat nie można dogadać się z osiedlem Politechnika. Mimo tego problemu nie uważam, że otwarcie osiedla to dobry pomysł.
na zdjęciu dwa płoty i fosa, strach pomyśleć co w fosie...
Pytanie jest następujące - kto wydał zgodę na sprzedaż działki a później zgodę na plan zagospodarowania tego obszaru. Dla okolicznych mieszkańców to jest koszmar. Przejaz zakorkowaną Racaławicką lub Hynka, żeby dostać się na Wołoską. Żeby dostać się najkrótszą dorgą do Woronicza trzeba przedzierać się przez klepisko przy torach PKP, które po deszczu zamienia się w błocko - panie w szpilkach mają trudniej. Droga Wyjazd - ślepa droga. W skrócie obszar eksterytorialny - fajny dla mieszkańców wew. ale nie tych z zewnątrz.
Tak deweloper coś zrozumiał. Na pewno, to że taniej jest wybudować blok po obrasie działki, bez m2 terenu zielonego, bez miejsc parkingowych. A mieszkańcy niech kożystają z innych otwartych osiedli.
http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,24915631,mieszkancy-mariny-mokotow-narzekali-na-rechot-zab-kto-uciszyl.html#s=BoxOpCzol7 ... ... ... elita
Po prostu brak słów :( https://www.facebook.com/pracownia.na.rzecz.wszystkich.istot/photos/a.419012061503118/2808255252578775/?type=3&theater
Jeśli na osiedlu jest punkt handlowy, to zgodnie z ustawą o ochronie klienta, straż musi wpuścić osobę celem zrobienia zakupów. Drzwi otwarte w prosty sposób !
Absolutnie ogrodzenia muszą zostać ! Mieszkańcy płaca ogromne kwoty na utrzymanie i zabezpieczenie zieleni i czystości na terenie osiedla. Płacą też ogromne kwoty użytkowania wieczystego, właśnie za tereny zielone wychodzi najwięcej. Dzieci są przywyczajone, że na osiedlu jest mały ruch samocodów i czują się bezpiecznie. Otwarcie spowoduje zaśmiecenie i zniszczenie osiedla przez skracających sobie o kilka metrów drogę tabunów samochodów z Mordoru, zasiedlenie ławek okolicznymi żulikami, i spacerowiczów z pieskami z osiedli obok, niesprzątających zgodnie z blokerską tradycją. DD chciałoby pewnie, żeby otworzyć Wyględowską i dopuścić nowych lokatorów nad jeziorko, żeby łatwiej sprzedać nowe mieszkania, ale niestety to mieszkancy starej Mariny za to wszystko płacą, więc na pewno nie pozwolą tak się dać wrobić.
Może powinnam naglosnic jakie problemy sa z budynkami?
Bede zmuszona... mam zalane mieszkanie 1802 z grzybem,przez nieudolnosc dom development i ich budownictwo!!!!! nie polecam,chyba ze ktos chce miec mieszkanie za 2 banie z grzybem ,wilgocia i spięciem w elektryce.
Od 10 lat mieszkamy na osiedlu Marina-Mokotów i już zaczynamy mieć dość tego osiedla. Remonty na całym osiedlu są co roku i ciągną się od kwietnia do października, czyli cały czas kiedy można by mieć otwarte okna, żeby mieć dostęp świeżego powietrza, musimy się męczyć z powodu hałasu, który się rozchodzi po całym osiedlu z powodu akustyki w jego centralnej części, czyli nad sztucznym jeziorkiem. Do tego zaczynają pracę już od 7 rano. Administracja nie może albo nie chce zatrudnić firmy, która balkony mogłaby naprawić w jednym roku wszystkie, tylko zatrudnia małą firemkę, która rok w rok "dłubie" po kilkanaście balkonów. Do tego administracja remontując elewację jednego budynku, zatrudnia firmę, która wykonuje to przez 2 sezony letnie zamiast zrobić przetarg i zakontraktować firmę, która by to wykonała przez jeden sezon. Administracja nie kontraktuje przez przetargi tylko zatrudnia "znajome" firmy. Administracja zawsze ma większość głosów "za" bowiem ma kilku "kolesi", którzy przychodzą na zebrania i głosują hurtem, bo ci "kolesie" mają np. 20 upoważnień głosów. Nie dość tego, wszystkie głosowania odbywają się po północy, kiedy już połowa głosujących wychodzi z zebrania, chociaż zebranie zaczyna się zwykle o 18. Jest dużo paplaniny, żeby przeciągnąć zebranie do późnych godzin. Osiedle nie zatrudnia firmy sprzątającej, od której mogłaby wymagać, tylko sama sprząta przez co osiedle jest brudne. Jest pełno kup psich, śmieci, pozostałości po remontach, które nie są sprzątane miesiącami. Czynsz za 130 metrowe mieszkanie wynosi 1600 zł a za 70 metrowe wynosi 900 zł. Mieszkańcy wielokrotnie proszą o nie koszenie traw bowiem jest za krótka by ją kosić, jest to nie ekologiczne, wysusza glebę (grozi nam susza w 2022), a nadal trawa jest na okrągło koszona co ok. 2 tygodnie. Non stop mamy na osiedlu hałas z koszenia traw. Nie polecam mieszkania na tym osiedlu z powodu bardzo złego zarządzania przez administrację, której nie możemy wymienić bo przeforsowuje od lat wszystkie zarządzenia.