
Warszawska strefa płatnego parkowania wciąż się powiększa. Do przewidzenia było więc, że kierowcy będą szukać miejsc parkingowych gdzie indziej, co prowadzi do korków i zatłoczenia w danej okolicy. A później władze wprowadzają i tam strefy płatnego parkowania, więc koło się zamyka... Nie inaczej wygląda sytuacja na ulicy Racławickiej.
Mieszkańcy skarżą się na brak miejsca do zaparkowania. Jeżdżą po Racławickiej, szukając jakiejś luki, muszą zawracać, cofać się, kręcić po okolicy. Skutkuje to zatłoczeniem dość wąskiej uliczki, która "zmieniła się teraz w autostradę".
Straż Miejska i "życzliwi sąsiedzi" też nie próżnują. Jak donosi jeden z mieszkańców Mokotowa, strażnicy w ciągu jednego dnia potrafią wystawić nawet 80 mandatów:
W związku z istniejącą strefą zamieszkania obejmująca większość ulicy Racławickiej (na odcinku od Al. Niepodległości do Wołoskiej) wszystkie samochody stojące równolegle na ulicy, a nie na wyznaczonych miejscach dostaną przykrą pamiątkę...
Inna mieszkanka zauważa, że obecnie SM niekoniecznie zostawia mandaty za wycieraczką wozu, mogą one być wystawiane "zaocznie" i możemy nieświadomie nazbierać ich niemałą liczbę.
I o ile całkowicie zrozumiałe jest karanie kierowców, których auto zaparkowane jest w sposób zagrażający bezpieczeństwu, o tyle parkowanie przy osiedlowej uliczce, nie blokując ruchu, niekoniecznie powinno być powodem do dzwonienia na Straż Miejską. Ci, otrzymawszy zgłoszenie, są zobligowani wystawić mandat.
A przecież są inne, bardziej cywilizowane metody komunikacji. Można takiemu kierowcy choćby zostawić kartkę z prośbą, by tu nie parkował. Niestety, złośliwość i chęć bezinteresownego narobienia komuś kłopotów zdają się w naszym społeczeństwie nie mieć granic...
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Autor chyba nie był w tym miejscu, minięcie się autami jest nie lada wyczynem. Straż Pożarna, czy Pogotowie nie mają możliwości przejechać, o zaparkowaniu auta na czas interwencji nie wspomnę. Do tego nie ma mowy o bezpiecznym przejściu do klatki, gdzie bezmyślni kierowcy zastawiają wejście do klatek. Mandaty to mało, odholowanie my może nauczyło rozumu.