
Potok Służewiecki – można powiedzieć – niczym nie zaskoczył. Obfite deszcze padały trzy dni, no to wylał. Nie miał wyjścia. Dlaczego?
Woda w Potoku osiągnęła wysoki poziom. Zalała chodniki i ścieżki rowerowe, podeszła pod piwnice okolicznych domów. Ten problem powtarza się od lat, ponieważ odprowadzana jest do Potoku deszczówka praktycznie z całego silnie zurbanizowanego rejonu ulic Wilanowskiej i Sobieskiego, a jego koryto ma zdecydowanie za małą przepustowość, jak na tego rodzaju intensywne opady. To powoduje owe gwałtowne wezbrania.
Koncepcji rozwiązania tego problemu pojawiło się w ostatnich latach wiele. M.in. pracowali nad tym (czy nadal pracują?) naukowcy z SGGW. Powstało szereg opracowań mówiących o tym, jak najskuteczniej odprowadzać wody opadowe Potoku do znajdujących się w okolicy stawów i zbiorników wodnych. Kluczowym w tej części miasta jest Staw Berensewicza, znajdujący się na wysokości ul. Łączyny, obok budynku Poczty Polskiej. Potem Staw Wyścigi, usytuowany na terenie Wyścigów Konnych, oraz Staw Służewiecki zlokalizowany przy ul. Rzymowskiego.
Studiując dostępne opracowania, można wysnuć jeden generalny wniosek: rury odprowadzające wody mają za małe średnice, sama dolina Potoku jest nieustająco zamulana nieczystościami, brakuje jej odpowiedniej konserwacji, a zbiorniki przepływowe, które powinny skutecznie odciążać Potok, podczas tzw. dużych wezbrań nie zdają swojego egzaminu. Pewne jest więc tylko jedno: za chwilę woda opadnie i zacznie się drugi problem – znany powszechnie okolicznym mieszkańcom… smród.
Chyba że mający powstać u zbiegu ulic Puławskiej i Rzymowskiego park spowoduje, iż zapewnienie Urzędu Dzielnicy o „odtworzeniu istniejącego dawniej na potoku naturalnego przepływowego zbiornika wodnego” stanie się faktem, bo jakże spacerować urokliwymi ponoć alejkami w śmierdzącej wodzie po pas…
Fot. screen/TVN24
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie