
Urząd Marszałkowski Województwa Mazowieckiego rozpoczął kontrolę na sortowni śmieci, która znajduje się na Siekierkach. Sprawdzenia mają wykazać, czy przedsiębiorstwo przestrzega warunków pozwolenia na prowadzenie danej instalacji.
Kontrolę w sortowni śmieci wszczęto po tym, jak sprawa została przekazana do Urzędu Marszałkowskiego przez warszawski Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Ten przeprowadził tam kontrole dwa razy w ciągu sezonu - w lipca i w sierpnia. WIOŚ musiał interweniował, ponieważ wpływało coraz więcej skarg mieszkańców Sadyby; skargi dotyczyły uprzykszającego zapachu w okolicy.
Jak poinformowano na portalu TVN Warszawa, Inspektorzy Ochrony Środowiska potwierdzili, iż w wyniku funkcjonowania zakładu wydziela się uciążliwość zapachowa, która odczuwalna jest poza jego granicami. W związku z nieprawidłowością, przedstawiciela sortowni ukarano grzywną w formie mandatu, w przedziale od 20 do 5000 złotych.
Rzeczniczka prasowa urzędu dzielnicy Mokotów, Monika Chrobak wskazała firmę Remondis, jako odpowiedzialną za określoną sytuację na Sadybie. Powiadomiła także o tym, że WIOŚ przeprowadził kontrole na miejscu. Lipcowa kontrola ujawniła, że praca w hali dzieje się przy otwartych wrotach. Oznacza to, że Remondis naruszyła decyzję marszałka województwa mazowieckiego o udzieleniu zgody na pracę wykonywane w sortowni.
Kierowniczka Działu Ochrony Środowiska i Gospodarki Odpadami w Remondis - Ewa Jaworska, potwierdziła, przeprowadzenie kontroli. Stanowczo jednak zaprzeczyła, że wynikły jakieś nieprawidłowości.
Kontrola nie wykazała uchybień, mających wpływ na przetwarzanie odpadów w instalacji. Nie wykazała też dużej uciążliwości zapachowej zakładu. Instalacja do kombinacji odzysku i unieszkodliwiania odpadów przy ulicy Zawodzie 18, należąca do firmy Remondis, działa zgodnie z zezwoleniami i w granicach prawa.
Dodała również, że praca na hali, która odbywa się przy otwartych wrotach, nie generuje rozprzestrzenianie się uciążliwych zapachów.
Fot. pxhere.com
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Dlaczego jest u nas tak jak jest? Trzeba wiedzieć, że w odróżnieniu od Polski - w krajach Unii Europejskiej comiesięczne opłaty obywatelskie za śmieci zasilają lokalne administracje samorządowe które budują i utrzymują publiczne systemy gospodarki odpadami komunalnymi. Także w Berlinie gdzie zaczął się rejs… JEST TO TAK ZWANY SYSTEM NATURALNEGO MONOPOLU GMINNEGO OKREŚLANY JAKO "IN HOUSE". Osiągnięcia tego systemu, w którym tylko 10 procent odpadów trafia na składowanie - są podstawą unijnych wymogów dla całej Wspólnoty Europejskiej. U nas aferałowie uparli się aby comiesięczne opłaty polskich rodzin omijały samorządy i zasilały fundusz zysków firm kręcących lody na śmieciach. Wizytówką polskiej gospodarki odpadami są dzikie wysypiska lub płonące odpady na hałdach i w halach... Ekspert ze Szwecji a więc ze wzorcowego kraju wyznaczającego standardy dla całej Unii stwierdza: „fundamentalne znaczenie w sukcesie gospodarki municypalnej ma fakt - że w Szwecji, Danii, Niemczech, Austrii, Holandii, Belgii i w pozostałych krajach „starej Unii” w których system zadań publicznych realizowany jest przez spółki komunalne, w ramach in-house jest zdecydowanie tańszy. DLATEGO, ŻE Z SAMEJ DEFINICJI SPÓŁKI GMINNE POWINNY BYĆ NON PROFIT, BEZZYSKOWE. W związku z tym, to samo z siebie powinno prowadzić do sytuacji, gdzie na takim rozwiązaniu mieszkaniec gminy tylko zyskuje”…
Mimo tej prostej i trafnej diagnozy ilustrującej to że wpuszczenie czynnika chciwości do usług komunalnych w odpadach generuje nieustający wzrost comiesięcznych opłat polskich rodzin – nadal wielu rżnie głupa, że wystarczy dobrze napisana specyfikacja przetargowa na wyłonienie operatora kręcenia lodów na comiesięcznych opłatach mieszkańców… Jeśli jedynym zadaniem gmin i ich związków jest ogłaszanie przetargów na wyłanianie tych co chcą wygodnie żyć z comiesięcznych opłat polskich rodzin - to mamy niekończący się wyścig cen według scenariusza, że najwięcej mają zarobić zagraniczne firmy - pb.pl/czarna-wizja-smieciowa-691523 … Elementami tego scenariusza są liczne pożary odpadów na składowiskach i w halach – bo to daje oprócz pozbycia się odpadów dodatkowe dochody od ubezpieczycieli… PORZUCONE „NICZYJE” ODPADY USUWANE NA KOSZT PODATNIKA z lasów i zagajników – TO TEŻ ZJAWISKO NIEZNANE W INNYCH KRAJACH EUROPY… Latające drony nad składowiskami i 24-godzinny monitoring śmieci – to wstydliwa specyfika polskiego systemu odpadów pod specjalnym nadzorem… Miejmy nadzieję, że w następnej kadencji rząd PiS POsprząta również i to – i zajmie się implementacją unijnych zasad systemowych polegających na przejęciu gospodarki odpadami przez zakłady użyteczności publicznej non-profit i wyeliminowaniu czynnika chciwości - tak jak jest to w krajach których osiągnięcia wyznaczają standardy w tej dziedzinie dla całej Europy…