
Nielegalny handel na skrzyżowaniu Sobieskiego i św. Bonifacego do niedawna miał się zupełnie dobrze. Straganiarzom niestraszne były mandaty. Płacili je i handlowali dalej. Ale do czasu…
Straż Miejska wpadła bowiem na pomysł iście szatański… Kiedy bowiem strażnicy spisują delikwentów i wypisują im mandat, w tym samym czasie pracownicy administracyjni SM rekwirują towar i przenoszą go do podstawionego auta, którym wędruje do specjalnej chłodni przy ul. Sołtyka na Woli. Tu przechowywany jest w temperaturze 5 st. C.
Zarekwirowany towar – zgodnie z wnioskiem przesyłanym do sądu – ma podlegać decyzji o przepadku mienia. Na razie jednak żadnej decyzji nie ma. Towar więc leży w chłodni i być może już niedługo „przepadnie” na cele charytatywne.
Ten swój zdecydowany ruch Straż Miejska tłumaczy tym, że właśnie na tym skrzyżowaniu kwitnie proceder, który polega na tym, że towarem na straganach handlują ludzie zatrudnieni na czarno, nie wystawiają żadnych paragonów, a ich mocodawcy są nawet im nieznani i nieuchwytni. Przywożą towar, inkasują gotówkę i znikają. Niektórzy z nich mają na swoim koncie wypisanych mandatów za ok. 100 tys. złotych.
Jak bolesny był ten cios Straży Miejskiej, niech świadczy incydent, który tu opisywaliśmy kilkanaście dni temu…
http://imokotow.pl/artykul/na-skrzyzowaniu-sw/263040
Fot. Joe Monster
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
I bardzo dobrze handlują towarem 3 kategorii z nieznanego zrodla.