
„…nie ma co myśleć o odszkodowaniu”. Tak napisali strażacy na swoim profilu na Facebooku po incydencie na ulicy Podbipięty, gdzie musieli przestawiać samochody, które blokowały im drogę dojazdową do pożaru.
Napisali: „Nie zastawiajcie dróg pożarowych! Wczorajsze działania, w których uczestniczyliśmy... W stanie wyższej konieczności poświęcimy dobro niższej wartości; jeśli komuś zostanie wyrwany błotnik, nie ma co myśleć o odszkodowaniu; jeśli w wyniku zdarzenia ktoś ucierpi z powodu uniemożliwienia dojazdu, poniesie surowsze konsekwencje. Ale nieważne jest co komu grozi, ważne jest życie i dobro innych; pamiętajmy, może to do ciebie jedziemy!”
Ten film, zamieszczony na Facebooku, obejrzało już prawie 44 tys. ludzi. Najwięcej z okolic ul. Podbipięty. I co? Czy wynika z tego jakaś nauka? W Komendzie Miejskiej PSP mówią, że marna. W kilka dni później podobne sceny rozgrywały się w innych dzielnicach Warszawy. Na starych osiedlach, m.in. Mokotowa, gdzie nie ma specjalnych miejsc parkingowych, mieszkańcy zastawiają każdą drogę pożarową, bo gdzieś muszą te swoje samochody postawić. Ale to jest krótkowzroczność! Przez kilka, kilkanaście lat się udaje i… nagle robi się tak, jak na Podbipięty…
Potępianie zmotoryzowanych mieszkańców mokotowskich (i nie tylko) osiedli jest jednak łatwizną. Bo to kwestia rozwiązań systemowych, poczynając od właściwego oznakowania (odpowiednimi znakami drogowymi, a nie „odręcznymi” tabliczkami informacyjnymi "Droga Pożarowa"), poprzez egzekwowanie zakazów i – najważniejsze – rozwiązywanie problemu parkowania na starych osiedlach. A kto to ma zrobić? MIASTO. Jego samorząd we współpracy z mieszkańcami. Proste, jak konstrukcja cepa. Albo jak drążek kierownicy...
Fot. Facebook/KM PSP
Obejrzyj ten filmik:
https://www.facebook.com/JRG17Wwa/videos/2105537573009398/
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie