Reklama

Morskie Oko: strachy koło klubu „Regeneracja”, który się ich nie boi i istnieje już od 15 lat

Gminna wieść niesie, że w okolicach Morskiego Oka, niedaleko popularnego klubu-restauracji „Regeneracja”, jest opuszczona willa, w której straszy. W willi straszy, a w klubie jakoś się tego nie boją. W zeszłym roku stuknęło mu 15 lat, jak istnieje... 

Kto wie, czy klub "Regeneracja" nie zawdzięcza swego powodzenia nie tylko świetnym pomysłom, ale i okolicznym strachom, które zamiast odstraszać... przyciągają klientów.

A kto straszy?

Hanka, piękna, młoda dziewczyna, która w czasie okupacji mieszkała w tej wilii. Pewnego dnia poszła do ogrodu, aby narwać kwiatów dla swego chłopaka, z którym miała się właśnie spotkać. I wtedy straciła życie. Przez kogo? Nie wiadomo. Niektórzy mówią, że przez zazdrosnego konkurenta, inni, że przez niemiecki patrol, który pomylił ją z uzbrojonym mężczyzną. Jak było? Nie wiadomo. Czy było? Też.

Opuszczoną willę po wojnie często odwiedzali chłopcy, którzy albo chcieli się tu napić, albo umawiali się z dziewczynami na randki. Napić się mogli, ale do randek nie dochodziło, bo zjawa Hanki skutecznie to udaremniała, strasząc ich niemożebnie.

Willę postawił w 1927 r. Arpad Chowańczak, znany kuśnierz warszawski, którego klientami byli Ignacy Mościcki, Pola Negri, ambasador Polski w USA Józef Potocki. W czasie wojny mieściła się tu tajna komórka konspiracyjna, ukrywały się żydowskie rodziny. Sam Chowańczak zaopatrywał w broń powstańców warszawskich, którzy zajęli willę w nocy z 5 na 6 sierpnia 1944 r. Dowódcą  był podporucznik Tomasz Kępiński („Krzywosąd”) z Dywizjonu Pułku Szwoleżerów im. Marszałka Józefa Piłsudskiego. To wtedy znalazła w niej schronienie wspomniana Hanka.

Po wojnie willa była zamieszkiwana przez trzy rodziny „z przydziału”, aż do 2003 r., kiedy to spadkobiercy Chowańczaka odzyskali willę i sprzedali ją spółce Candela. Ta chciała willę zburzyć i wybudować w jej miejscu apartamentowiec. Ale władze stolicy sprzeciwiły się temu i w 2010 r. wpisały ją nawet do rejestru zabytków, co spowodowało, że plany kolejnego właściciela spełzły na niczym. Tyle że budynek już niszczał, lokatorów zeń wyeksmitowano. 

Willa nigdy nie została rozebrana, ponieważ duch dziewczyny skutecznie miał temu przeszkadzać. No, ale lata mijały, świadków straszenia przybywało, tych, co chcieli willę zobaczyć – też. Zyskiwał na tym oczywiście klub „Regeneracja”, który gościł śmiałków po peregrynacjach w „strasznej” willi.

Na własne oczy

A że wieść dotarła i do nas, postanowiliśmy to zbadać i w tym celu udaliśmy się w wiadome miejsce, aby zasięgnąć języka u źródła. I co? Willa już nie jest opuszczona, błyszczy świeżym tynkiem i wreszcie pokazuje całą swoją urodę. Kolejny właściciel, Andrzej Piliszek, prezes firmy Myoni (tej, która buduje apartamenty w forcie Piłsudskiego), willę bowiem wyremontował, zachowując w niej trzy mieszkania.Czy jeszcze tam straszy? Nie zastaliśmy, niestety, nikogo, żeby zbadać stan faktyczny.

- Jak ona tam straszyła, ta Hanka znaczy – powiedział nam bywalec klubu, pan Stefan – to straszyć będzie dalej.

W klubie byliby za tym, żeby Hanka się gdzieś nie ulotniła, a nawet mają propozycję, żeby na murze domu zawiesić odpowiednią tablicę informacyjną. No, bo to przecież już atrakcja turystyczna, a dla klubu frekwencja.

Więc tak przy okazji… „Regeneracja” to nie tylko klub, ale i restauracja, która serwuje śniadania, kanapki, przekąski, desery, ale również sycące potrawy z makaronem i dania główne. Na uwagę zasługują dania wegetariańskie. Lokal zaskakuje szerokim wyborem kaw, herbat oraz trunków. Całe pomieszczenie utrzymane jest w ciepłych pastelowych barwach, atmosfera jest intymna. Z głośników toczy się dyskretna muzyka. Zresztą muzyka towarzyszy gościom również w formie koncertów i imprez artystycznych. Nikt się tu ducha Hanki nie boi...

 

Na zdjęciach:

Fot. 1 - Tak to teraz wygląda...

Fot. 2 - Tak było i tu bardzo straszyło...

Fot. 3 - "Regeneracja" od frontu.

Fot. Paweł Małaczewski, pictaram.com, Wikipedia

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iMokotow.pl




Reklama
Wróć do