
Szykanie w różnych miejscach wiadomości dotyczących jakiegoś obiektu znajdującego się na terenie Warszawy jest dosyć żmudne i często niewiele informacji można znaleźć. Są też budynki i kamienice dość znane, na których temat można znaleźć sporo informacji jednak niestety we wszystkich źródłach, znajduje się identycznie ta sama treść zupełnie jakby autorzy, stosowali głównie skróty klawiaturowe, kopiuj i wklej co w moich czasach, nazywało się ściąganiem i było naganne. Nie mniej taki mamy obecnie świat i nie ma się co temu dziwić, a trzeba się przygotować na jeszcze gorsze, jak sieć zostanie przejęta przez sztuczną inteligencję i ktoś nawkłada jej głupot do głowy. Wracając do sedna sprawy, kamienica znajdująca się przy ulicy Grottgera 14 została wybudowana na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych ubiegłego wieku. Kamienica przetrwała działania wojenne a od strony ulicy na elewacji, znajdują się liczne ślady po odłamkach i pociskach.
W ostatnich latach wzmocnione fundamenty a budynek od strony podwórka ma wyremontowaną elewację. Do niedawna od strony ulicy znajdowały się przy numerze domu fragmenty przedwojennej latarenki ulicznej, na której znajdował się numer budynku. Niestety latarenka gdzieś zniknęła i na próżno szukać informacji czy została skradziona, czy ktoś ją zabezpieczył. Na dachu budynku znajduje się dziwny płot rozdzielający sąsiadujące ze sobą kamienice. Przykryty jest siatką maskującą i ciągnie się od niego kabel do posesji znajdującej się po drugiej stronie ulicy. Być może nie jest to płot a zamaskowana antena, przy pomocy której nadaje jakiś szpieg. Znając życie prędzej czy później zostanie złapany i wtedy wyjaśni się kolejna zagadka związana z tą kamienicą.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie