
Lepsza pogoda, to i ludzie jeżdżą już na hulajnogach elektrycznych. Zdaje się, że kwestia porzucania ich się nie zmieniła...
Cieplejsza pora roku, lepsza pogoda. Na stołecznych ulicach można już zauważyć coraz więcej osób, korzystających z ogólnodostępnych hulajnóg elektrycznych. Niestety - razem z rozpoczęciem sezonu na te jednoślady, powraca problem ich bezmyślnego porzucania. Zwróciła na to uwagę radna Monika Czerniewska, która rozmawiała o tym ze starszymi mieszkańcami.
Hulajnogi są porzucane na chodnikach lub przed sklepem, nawet przed prywatnymi posesjami. Ludzie wychodzą ze sklepu bądź domu, po czym potykają się o hulajnogi, zaparkowane byle jak i byle gdzie. Na starych osiedlach, gdzie mieszka wiele osób w podeszłym wieku, to rosnący problem, który należałoby uregulować.
Radna w interpelacji do władz dzielnicy opowiedziała, że sama pewnego razu pomogła podnieść się pani, która straciła równowagę, potknąwszy się o porzuconą, leżącą hulajnogę elektryczną. I w tej opowieści nie chodzi o chwalenie się "popełnieniem" dobrego uczynku, a o podkreślenie prawdziwości zagadnienia. Bo problem jest jak najbardziej realny. Mimo iż od lat, co roku, w całej Warszawie rozmawia się o przestrzeganiu zasad korzystania z takich pojazdów i o tym, aby zachowywać się po prostu po ludzku, odpowiedzialnie.
"Piesi to jedyna grupa społeczna, której nie reprezentuje żadna "masa" ani stowarzyszenie i nikt nie walczy o ich prawa".
Czy można coś zrobić w tej sprawie, aby chodniki były wyłącznie dla pieszych i nie były zaśmiecane leżącym sprzętem, który utrudnia poruszanie się osobom starszym?
I to pytanie po raz kolejny się pojawia...co z tym zrobić?
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie