
W nieoczekiwany sposób dla 19-letniej kobiety i jej dwóch kolegów skończyło się wczorajsze popołudnie. Około godziny 16:00 wywiadowcy zostali wezwani na jedno z mokotowskich osiedli, zawiadomieni o płaczącym donośnie dziecku, i znaleźli przy nim… haszysz.
Pracownica socjalna, która przyszła z wizytą do innej rodziny usłyszała narastający płacz dziecka dobywający się z jednego z lokali mieszkalnych. Zaniepokojona tym faktem powiadomiła policjantów.
Kiedy razem weszli do mieszkania, okazało się, że półtoraroczna dziewczynka przebywa tam w obecności swojej młodej mamy i 18-letniego mężczyzny. Płacz córki kobieta uzasadniała tym, że nie pozwała się jej bawić kosmetykami i dodatkowo dziecko miało być zmęczone. Nie mniej jednak funkcjonariusze wezwali na miejsce ratowników medycznych, żeby upewnić się, że stan zdrowia dziecka jest prawidłowy i nie ma ono żadnych śladów mogących świadczyć o złym sprawowaniu opieki przez matkę.
W trakcie interwencji z wizytą do mieszkania przyszedł 19-letni Adrian G. Na widok mundurowych mężczyzna chciał się szybko wycofać. Jego nerwowe zachowanie dało policjantom podstawę do wylegitymowania go i sprawdzenia czy nie posiada on przy sobie nielegalnych przedmiotów. Jak się okazało intuicja nie zawiodła funkcjonariuszy, bowiem znaleźli przy nim narkotyki. Badania narkotesterem potwierdziły, że to haszysz. W związku z takim stanem rzeczy wywiadowcy sprawdzili również mieszkanie, w którym przebywała Klaudia M. i Patryk C. Mimo tego, że oboje zapewniali, iż nie posiadają narkotyków policjanci znaleźli jeszcze kilka gram haszyszu, ukrytych w jednej z szafek przy łóżeczku dziecka.
Po badaniu przez pracowników pogotowia, zdrowe dziecko przekazano pod opiekę babci, a cała trójka trafiła do policyjnych cel pod zarzutem posiadania narkotyków, za co mogą stanąć przed sądem, który może ich skazać nawet na 3 lata więzienia.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie