
Zbliża się zima, a na ul. Podchorążych zostały posadzone drzewa. Reakcja mieszkańców, zwłaszcza na Facebooku na profilu „Jestem z Mokotowa”, jest dość szybka i jednoznaczna: to fajnie, ale chyba bez sensu…
Magda Be Be, która zamieściła zdjęcia posadzonych drzew, słusznie – naszym zdaniem – naśmiewa się z tej decyzji, chociaż też martwi o to, że wydano niepotrzebnie pieniądze, bo te drzewa po prostu za chwilę, pozbawione odpowiedniej ochrony, np. ze słomy, jak to się dawniej robiło, z powodu mrozów zamarzną i uschną.
„He he, zbliża się koniec roku i trzeba coś robić, żeby zarobić na święta – naśmiewa się inny facebookowicz. - Jak nie chodniki robią, to jakieś płotki, ha ha”.
A jeszcze inny po prostu wykazuje na zimno przepisem „jak i kiedy sadzić drzewa”, bezsens tej operacji: „Większość drzew i krzewów ozdobnych jest sprzedawana w pojemnikach. Takie rośliny można sadzić przez cały okres wzrostu. Natomiast rośliny przeznaczone na żywopłoty oraz drzewka owocowe bywają sprzedawane z odkrytymi korzeniami. Można je sadzić w stanie bezlistnym (czyli jesienią albo wczesną wiosną). Należy je posadzić zaraz po przywiezieniu do ogrodu (nie wolno dopuścić do tego, by przeschły ich korzenie). Jeśli nie jest to możliwe, rośliny trzeba zadołować. W tym celu w ocienionym miejscu należy wykopać dół, ułożyć w nim rośliny i obsypać je wilgotną ziemią do jednej trzeciej wysokości”.
Popatrzmy więc raz jeszcze na te fotki. Żadna z tych reguł na ul. Podchorążych nie znalazła zastosowania. A nasze pieniądze? Podatników, rzecz jasna, chyba zostały wydane na marne… (z)
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie