
Przepisy dość jasno określają, kto ma pierwszeństwo na przejściu dla pieszych. Z wyjątkiem tramwaju każdy pojazd musi bezapelacyjnie ustąpić pieszemu, jeśli zatrzyma się przed przejściem. Wzdłuż ulicy Czerniakowskiej znajduje się droga dla rowerów, na której znajdują się liczne przejścia dla pieszych. Po jednej stronie drogi dla rowerów znajduje się parking dla samochodów natomiast po drugiej stronie sporej wielkości osiedle mieszkaniowe. Na drodze dla rowerów jest dość duży ruch wcale nie mniejszy niż samochodów na sąsiadującej z drogą ulicy Czerniakowskiej.
Jak ruch jeszcze trochę się zwiększy to rowerzyści, będą musieli stać w korku. Na razie pędzą, ile fabryka dała, ponieważ część rowerów ma napęd elektryczny, a i ci, którzy pedałują, nie wloką się niczym żółwie i pędzą na złamanie karku. Postanowiłem sprawdzić, czy któryś z pędzących rowerzystów ustąpi mi pierwszeństwa na przejściu dla pieszych, czyli wyraźnie namalowanej zebrze w poprzek drogi dla rowerów. Aby nie było, że robię zdjęcia, zamiast czekać na przejście, aparatu fotograficznego nie trzymałem w ręku, a ustawiłem tylko sekwencyjne wykonywanie zdjęć.
Jak zbliżyłem się do przejścia i się zatrzymałem to zgodnie z przewidywaniami, nikt nie ustąpił mi pierwszeństwa. Wyglądało to mniej więcej tak jakby rowerzyści, nie widzieli przejścia dla pieszych lub nie wiedzieli, co oznacza zebra namalowana w poprzek przeznaczonej dla nich jezdni. Nie trzeba znać prawa o ruchu drogowym i przepisów, ponieważ o podstawach poruszania się po drodze naucza się w szkole podstawowej. Niestety bardzo źle to świadczy o warszawskich rowerzystach. Przydałaby się pilna edukacja rowerzystów z podstaw korzystania z publicznych dróg, jakie znajdują się nie tylko na Mokotowie, ale i w całym mieście.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie