
Rozbój na Mokotowie miał miejsce kilka dni temu. Młodemu mężczyźnie niemal odcięto ucho. To jednak nie koniec tej historii...
Późnym południem 20-latek spacerował na alei Niepodległości. Nagle pojawiło się przy nim dwóch mężczyzn, którzy zapytali, czy ma pieniądze, by chwilę później uderzyć go w głowę. Pokrzywdzony stracił przytomność.
Gdy się ocknął, siedział na nim jeden z napastników. W ręce miał nożyczki, ponownie kazał 20-latkowi oddać pieniądze. Kiedy okazało się, że wcale ich nie ma, 24-letni agresor rozciął mu ucho.
Przez aleję Niepodległości przejeżdżał wówczas Gruzin. Widząc, co się dzieje, wysiadł z samochodu. Kazał mężczyznom odpuścić, ale ci rzucili się również na niego. Przejezdny zdołał jednak powalić obu na raz. Potem pomógł poszkodowanemu się podnieść, podał mu markowe buty, które przestępcy zdołali mu zdjąć, oddał jego rzeczy. Gruzin ruszył w drogę, a 20-latek wrócił do swojego mieszkania. Tam opatrzyła go jego ukochana.
Na miejsce zdarzenia dojechali funkcjonariusze, którzy zatrzymali agresorów. Jeden z nich miał przy sobie - oprócz wspomnianych nożyczek - nóż kuchenny, portfel poszkodowanego i portfel z dokumentami obywatela Gruzji.
Zarówno 24-latek, jak i 45-latek byli nietrzeźwi, badanie alkomatem wykazało, że w organizmie mieli niemal po 3 promile. Finalnie usłyszeli zarzuty rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Grozi im do 12 lat pozbawienia wolności.
Fot. Mokotowska Policja
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie