
Zarząd spółdzielni „Energetyka”, wbrew woli mieszkańców, wyciął na skwerze na Sielcach kilkudziesięcioletnie drzewa – donosi „Gazeta Stołeczna”. Grupa mieszkańców nie może się pogodzić z tym, że 30-letnie brzozy, sosny i jarzębiny muszą ustąpić nowej drodze i parkingowi.
Na niewielkim skwerze między ulicami Czerniakowską a Zwierzyniecką wczoraj można było zobaczyć już tylko pozostałości po dziesięciu drzewach. Oddzielały jeden z bloków osiedla Sielce od ruchliwego parkingu.
– To były piękne brzozy. Ich wiek łatwo ocenić na podstawie średnicy pnia: każda z nich miała co najmniej 80 cm. Drzewa sadzili dawno temu mieszkańcy naszego osiedla. Stworzyli jedyny taki zagajnik w okolicy – opowiada pani Maria Rakowska, mieszkanka bloku przy Zwierzynieckiej. Jej sąsiad pan Kazimierz dodaje: – Powinno nam być szkoda każdego ściętego drzewa, bo trudno zazielenić jakikolwiek teren w przestrzeni miejskiej. Drzewa i krzewy nie rosną z dnia na dzień. To my ponad 30 lat temu zadbaliśmy, by to miejsce było przyjazne dla obecnych emerytów, dzieci i niepełnosprawnych, których na naszym osiedlu jest wielu. My już nie doczekamy kolejnych drzew. Pewnie dopiero nasze wnuki, o ile uda się posadzić nowe. (…)
- Od strażnika usłyszeliśmy, że będą ciąć dalej – opowiadają sąsiedzi likwidowanego skweru. Zbulwersowani podkreślają: - Chociaż administracja wiedziała o braku naszej zgody na wycinkę, postanowiła o nią ubiegać się za naszymi plecami w wydziale ochrony środowiska na Mokotowie. Nie mieliśmy pojęcia, że w ogóle są takie plany. (…)
Więcej: „Gazeta Stołeczna” z 3 lipca 2018 r.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie