
Mokotowscy policjanci odzyskali większość wartościowych przedmiotów pochodzących z przywłaszczenia oraz zatrzymali 28-latka, który przyznał się, że sukcesywnie wynosił je z magazynu swojego pracodawcy.
Kiedy 28-letni Jarosław K., zatrudniony w jednej z warszawskich firm transportowych zajmujących się przeprowadzkami, pożalił się swojemu szefowi, że nie ma gdzie mieszkać, ten zaproponował mu doraźnie miejsce w magazynie. Jarosław K. przystał na propozycję, ale po jakimś czasie wpadło mu do głowy, żeby dorobić do pensji.
Po rekonesansie magazynu, w którym spał stwierdził, że znajdują się tam drogie rzeczy i zaczął je sukcesywnie wynosić, a później spieniężać. Przywłaszczył sobie amplituner wart 11.000 zł, 200 zabytkowych tablic rejestracyjnych z USA, Kanady i Meksyku wycenionych na 30.000 zł, zestawy markowych garnków, brytfann parowych, pojemników na żywność oraz sztućców. Wszystko warte było około 50.000 zł. Po jakimś czasie zniknął.
Mokotowscy policjanci zajęli się sprawą chwilę po zawiadomieniu złożonym przez właściciela magazynu. Ustalili, gdzie może się ukrywać Jarosław K. i zatrzymali go w policyjnym areszcie.
W trakcie czynności kryminalni odzyskali większość przywłaszczonych przez niego rzeczy, które sprzedał w lombardach za 700 zł.
Mężczyzna przyznał się do zarzutów i złożył wyjaśnienia. Teraz czeka go sąd, który zadecyduje o jego dalszym losie. Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie