
Szkolna infrastruktura sportowa, czyli czym skorupka za młodu…
Szkolna infrastruktura sportowa jest ułomna. Z przykrością to trzeba stwierdzić. Niemalże każda sala gimnastyczna to efekt budowlany osób, którym popularny wf i sport w życiu, nie był po drodze. A decydenci zatwierdzający ułomne projekty, to prawopodobnie też osoby, które za młodu notorycznie były zwalniane z wfu. Choć wiele się zmienia, dookoła obserwujemy jeszcze dominujące ilości: mikro sal gimnastycznych nad pełnowymiarowymi, plenerowych stołów do tenisa stołowego (grał w to ktoś?), asfaltowych boisk, czy klepisk szkolnych nad tymi z nawierzchnia sztuczną (uwaga, równie niebezpieczną), szatniami bez pryszniców, nad tymi z ciepłą wodą. Wuefy często prowadzone są jeszcze na korytarzach lub po prostu byle gdzie. W ten sposób sport już u podstaw był i jeszcze niestety jest marginalizowany i przekazywany młodzieży, jako dziedzina społeczna i gospodarcza (jak pokazało EURO 2012) drugiej kategorii. Nie miejmy wiec pretensji, zniechęcanie przez zaniechanie rozwoju szkolnej bazy sportowej, w swoim czasie trąci i znowu pojawią się głosy: że nasi reprezentanci kolejny raz nie dali rady, że mamy uzasadnione powody by krzyczeć na stadionie … Poooolacy nic się nie stało!
Nie ilość a jakość
To o ten fundament już w szkole trzeba zadbać, w postaci: liczby dobrej jakości boisk, pełnowymiarowych sal, także z trybunami, to liczba basenów w której znajdzie się część na rekreację i sport a nawet na rehabilitację. O taką infrastrukturę trzeba zabiegać, walczyć i dawać jasny komunikat władzom samorządowym, które zwykle dają poprzestają na tzw. statystykach, w których liczone są dzikie boiska, malutkie salki gimnastyczne a liczy się nie ilość a jakość. Na szkolną infrastrukturę sportową trzeba spojrzeć nie z perspektywy biurka, statystyk, lecz z perspektywy jakość organizowanych zajęć. Jest to kluczowe do rozwoju młodego organizmu, nie mówiąc, że to także ukłon w kierunku kadry nauczycielskiej specjalizującej się w wychowaniu fizycznym. Nie ma nic złego, w tym, że szkolne boisko do piłki ręcznej będzie miało wymiary te ustalone przez Związek Piłki Ręcznej w Polsce, a boisko do siatkówki nie będzie miało linii tuż pod drabinkami gimnastycznymi. Nie budujmy sal gimnastycznych, boisk dla 6latków, 12 latków i 16 latków. Dzieckiem jest się krócej niż dorosłym. A szkoła tym samym może stanowić centrum nie tylko oświatowe ale, tętniące sportowym życiem także po ostatnim dzwonku.
Korzyści z szóstki z wuefu
Harmonijnie kształtowana młodzież nie tylko z dziedzin jak matematyka, fizyka, chemia ale także potrafiąca podjąć rywalizację, dążyć do zwycięstwa, radzić sobie z porażkami, a także przygotowywać się do konkurencji to wartości nie do przecenienia, a tak często zapominane. Młodzież ukształtowana i doświadczona w tych warunkach to szansa, na skuteczny rozwój każdego społeczeństwa, niezaniedbywana przez naszych zachodnich sąsiadów. Dlaczego połączenie tych dziedzin kształtujących ciało, umysł ale i duszę to zadanie dla samorządu z tych niemożliwych, więc odłożonych wysoko na półkę. Panuje powszechne przekonanie o słuszności jednokierunkowości rozwoju osobowego. Albo mądrala, z krzywym kręgosłupem, albo wysportowany głupek. Dlaczego musimy stawać przed takim wyborem? I do czego zaprowadzi nas taka postawa?
PR i rzeczywistość Choć nasz kraj dosięgnął nieuchronny postęp cywilizacyjny i nawet udało się najpierw wygrać kandydaturę EURO 2012 a później zorganizować finały, czy bez wątpienia sukcesem jest program Orlik, i możliwe, że będziemy gospodarzami olimpiady zimowej to trzeba pamiętać, że często wfy-organizowane są na szkolnym korytarzu, piłkę nożną gra się na asfaltowym boisku, tenis stołowy na betonowych stołach plenerowych, a do liczby obiektów infrastruktury sportowej liczy się, salony fitness. To droga donikąd. Bo samymi igrzyskami, żyć niepodobna, a liczą się te działania, które kształtują charaktery, zdolne do podejmowania codziennych wyzwań. Ten oręż dostajemy już we wczesnych latach szkolnych, i pozostawienie obecnej sytuacji sportu szkolnego, jest stratą kolejnego pokolenia. Takie będą Rzeczpospolite jak ich młodzieży chowanie pisał już klasyk w XVI wieku. Nie mylił się. Nie śmiejmy się, z ilości medali na igrzyskach ani z zajmowanych miejsc w rankingach reprezentacji polski w przeróżnych dyscyplinach. Popatrzmy z jakiego pnia wyrastamy a później odpowiedzmy sobie na pytanie, czy chcemy ten stan rzeczy utrzymać czy zmienić.
Jacek Wójcik
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie