
Ulica Belwederska znalazła się w centrum budowy linii tramwajowej na Wilanów, kolektora mokotowskiego i zapewne jeszcze paru innych rzeczy, o czym poinformują nas wykonawcy przy okazji kolejnego opóźnienia z oddaniem ulicy do użytku i zakończeniem prac budowlanych. Na razie jest jeden wielki chaos, który trwa już od dość długiego czasu a końca nie widać. Jest to operacja a w zasadzie budowa na żywym organizmie, ponieważ tuż przy ulicy mieszkają setki osób, o czym inwestor, zupełnie zapomniał lub po prostu nie bierze tego pod uwagę. Jeśli sytuacja jest chwilowa i trwa kilka tygodni, to można to jeszcze jakoś przeżyć. W tym przypadku budowa ciągnie się jak makaron spaghetti i sytuacja mieszkańców staje się nie do zniesienia.
Doskonałym przykładem jest strefa ochrony drzew. Wygląda to w ten sposób, że skwerki, gdzie rosną drzewa znajdujące się przy samej ulicy, na której prowadzone są prace budowlane, otoczone są wysokim plastikowym płotem w pomarańczowym kolorze. Z jednej strony to miło, że inwestor troszczy się o zieleń a z drugiej takie zabezpieczenie, nie wydaje się stuprocentowo skuteczne i zrobione jest raczej na pokaz. O ile takie ogrodzenie od strony ulicy ma może jakiś sens to od strony chodnika jest już poważnym utrudnieniem dla okolicznych mieszkańców, którzy posiadają psy, ponieważ nie mają ich gdzie wyprowadzać a na trawnikach pod blokami, są tabliczki z zakazem wyprowadzania psów. Trzeba latać do pobliskiego parku, a nie wszystkie psy, są w stanie zrozumieć takie niedogodności. Okoliczni mieszkańcy też nie są zachwyceni i w każdą niedzielę modlą w kościele się o szybkie zakończenie budowy. Niestety nic więcej nie mogą zrobić.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie