
Ktoś kiedyś policzył warszawskie kapliczki i jest ich podobno ponad dwieście. Część z nich powstało przed wiekami i mają bardzo długą i ciekawą historię. Kapliczki, przy których ustawiono przydrożne krzyże, były ustawiane na pamiątkę jakichś ważnych wydarzeń lub ku przestrodze, jeśli w okolicy wydarzyło się jakieś nieszczęście. Większość kapliczek stawiali jacyś fundatorzy będący miejscowymi filantropami lub pieniądze na ich budowę pochodziły z datków zbieranych przez okolicznych mieszkańców. Gro z kapliczek powstało podczas niemieckiej okupacji w myśl zasady, że jak trwoga to do boga i odprawiano przy nich modły o szybkie zakończenie wojny.
Takie kapliczki były budowane i ustawiane głównie w oficynach kamienic i na podwórkach głównie na Pradze. Modlitwy zostały wysłuchane, gdyż jak wiemy z lekcji historii okupacja w prawobrzeżnej Warszawie, skończyła się kilka miesięcy wcześniej w czasie kiedy po lewej stronie Wisły trwało jeszcze Powstanie Warszawskie. Kapliczka z ulicy Rejtana a dokładnie znajdująca się na rogu z ulicą Sandomierską powstała na pewno przed drugą wojną światową, lecz dokładną datę trudno ustalić. Ogólnie niewiele wiadomo na jej temat poza tym, że jest piękna i zadbana.
Podobno podczas okupacji w miejscu, gdzie obecnie znajduje się nowy blok, był placyk, na którym mokotowskie chłopaki tłukły się z niemieckimi rówieśnikami, mieszkającymi w okolicach ulicy Narbutta na kamienie lub po zawarciu rozejmu grali w piłkę. Szkoda tylko, że okolica jest zaniedbana a znajdujący się tuż obok budynek, jest pomazany farbą. Kapliczka otoczona jest płotkiem, gdzie znajdują się kwiatki i palą się lampki. Miejsce jest urokliwe i niebawem opiszę podobne miejsca znajdujące się na Mokotowie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie