Reklama

Szkodliwa działalność Miejskiego Przedsiębiorstwa Realizacji Inwestycji trwa. I co? I nic!

Stowarzyszenie Miasto Jest Nasze, obywatelski głos w sprawach Warszawy, nie od dziś krytycznie wyraża się o Miejskim Przedsiębiorstwie Realizacji Inwestycji. Uważa jego działalność za szkodliwą.

Konferencja, która została zorganizowana przez MJN, nieprzypadkowo odbyła się na Mokotowie przy ul. Rostafińskich 1. Tu bowiem miało kiedyś siedzibę Miejskie Przedsiębiorstwo Robót Ogrodniczych zanim zostało przemianowane na MPRI. Jak przypominają działacze MJN, teren od Rostafińskich do Kulskiego był główną bazą tej jednostki. Tu były magazyny, ale też szkółka leśna i szeroko rozumiane zaplecze dla Pola Mokotowskiego. Teraz ten znajdujący się w klinie napowietrzającym teren jest już w całości zajęty przez deweloperską zabudowę. Co gorsza, specyfika tej zabudowy to zupełne oderwanie od reszty dzielnicy, która jest oddzielona wąskim pasmem ogródków działkowych. Dodatkowym smaczkiem jest historia zabytkowej palmiarni, która jest obecnie otoczona blokami, a w jej środku znajduje się restauracja „Sushi”.

O zabudowie klinów powietrznych na Mokotowie pisaliśmy w tym miejscu wielokrotnie. Wysoka zabudowa uniemożliwia właściwą cyrkulację powietrza, a to powoduje zwiększoną liczbę gwałtownych opadów, zaleganie smogu, niewłaściwą wentylację dzielnicy. Nie na darmo w latach 90. została przyjęta odpowiednią uchwałą Rady Miasta mapa obszarów nie podlegających wysokiej zabudowie. Właśnie z powyższych powodów. Dziś już mało kto o tym pamięta. I właściwie warto by kogoś za to rozliczyć. Ileś kataklizmów burzowo-smogowych, jakie w ostatnich latach spadły na Warszawę, w tym na Mokotów, ma swą praprzyczynę w lekceważeniu wymogów klimatycznych przy zabudowie miasta.

„Od 20 lat warszawski Ratusz bez żadnej kontroli wyprzedaje i zabudowuje tereny w najatrakcyjnieszych miejskich parkach – czytamy na stronie MJN. – Jak to możliwe? Wszystko za pośrednictwem miejskiej spółki Miejskie Przedsiębiorstwo Realizacji Inwestycji (MPRI). MPRI wyprzedaje warszawskie tereny zielone z obejściem kontroli radnych i kontroli konserwatorskiej! We władzach MPRI zasiadali prominentni działacze samorządowi związani z Ratuszem. MPRI pierwotnie zajmowało się hodowlą kwiatów i pielęgnacją miejskich terenów zielonych. Od 1997 roku zajęło się również działalnością deweloperską. Spółka z racji swojej pierwotnej funkcji odziedziczyła wiele nieruchomości położonych w miejskich parkach bądź na ich skraju. Przez ostatnie lata wiele z tych działek sprzedano lub zabudowano.

Miejskie Przedsiębiorstwo Realizacji Inwestycji jest dziwnym tworem. Byli ogrodnicy przekształcili się w rekinów rynku nieruchomości, wykorzystując majątek publiczny.

Sprzedają publiczne grunty w prywatne ręce lub sami realizują luksusowe apartamentowce dla najzamożniejszych. Wszystko w jawnej sprzeczności z interesem publicznym. Spółka, teoretycznie podległa miastu, forsuje działania niezgodne z wolą rady miasta. Na skutek działalności MPRI warszawskie parki są systematycznie okrawane. Sprzedając zabytkowe nieruchomości miejska spółka korzysta z luki w przepisach. Naruszane są dokumenty planistyczne.

Co więcej, samo istnienie spółki budzi poważne wątpliwości na gruncie prawnym. Najwyższa Izba Kontroli jasno stwierdza, że prowadzenie działalności deweloperskiej przez spółki komunalne jest niezgodne z prawem. Spółki komunalne, poza kilkoma wyjątkami wymienionymi w art. 10 ustawy o gospodarce komunalnej, mogą być powoływane jedynie do realizacji zadań w związku z zaspokajaniem zbiorowych potrzeb wspólnoty samorządowej, tzw. zadań własnych gminy. Budowa i komercyjna sprzedaż mieszkań nie należy do nich, więc podejmowanie takiej działalności przez miejską spółkę jest naruszeniem prawa”.

No, właśnie… Najwyższy czas, aby Rada Miasta zajęła się problemem braku realizacji jej własnych uchwał w tej kwestii…

 

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iMokotow.pl




Reklama
Wróć do