
Naukowcy jak zawsze mieszają w datach i rozpiętość pomiędzy dokładnymi datami, kiedy na Mokotowie powinna pojawić się wiosna, jest dosyć spora. Meteorolodzy przyjęli w tym roku datę przyjścia meteorologicznej wiosny na pierwszego marca i nie da się ukryć, że trafili dosyć słabo, albowiem wiosny nie widać, nie czuć i nie słychać. Astronomowie obwieścili przybycie wiosny w tym roku też nieco wcześniej niż zawsze i wyznaczyli termin przyjścia astronomicznej wiosny na dwudziestego marca. Jest to dzień równonocy wiosennej, który związany jest z różnymi wierzeniami i zwyczajami. Jednym z nich jest pożegnanie zimy i powitanie wiosny przez topienie Marzanny i tego też dnia wypada święto uczniów, jakim jest dzień wagarowicza.
W tym roku, pomimo że wiosna teoretycznie przyjdzie dzień wcześniej zarówno topienie Marzanny, jak i dzień wagarowicza, będzie obchodzony dwudziestego pierwszego marca. Tyle mówi teoria, a ta jak wiemy, często nie tylko mija się z praktyką, ale i rzeczywistością. W ostatnią niedzielę wypadającą przeszło dwa tygodnie po nastaniu meteorologicznej wiosny udałem się do Parku Promenada, aby zobaczyć czy już przyszła. Temperatura jak na początek wiosny była całkiem obiecująca i wynosiła równo zero stopni a do tego, padał deszcz ze śniegiem, stąd można przyjąć, że jest stan równowagi pomiędzy wiosną i zimą. Woda do stawu została już napuszczona a wierzby, zaczynają się zielenić. To dobry znak i wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że wiosna pojawi się lada chwila.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie