
Garaż w cenie mieszkania? Wygląda to na jakiś absurd, jednak jak wiemy warszawskie absurdy, nie mają granic i w zasadzie wszystko jest możliwe. Okazuje się, że w dzielnicach, w których wprowadzono Strefę Płatnego Parkowania Niestrzeżonego, zniknęło wiele miejsc parkingowych. Stało się tak dlatego, że w ramach uspokajania ruchu zrobiono wiele ulic jednokierunkowych, na których można parkować tylko po jednej stronie ulicy, a do tego zmieniono system parkowania z ukośnego na równoległy. Przysłowiową kropkę nad „i” postawiły i to dosłownie słupki drogowe a aktywiści miejscy w ramach budżetów partycypacyjnych zamienili część parkingów na tak zwane tereny zielone. I zrobił się problem a ceny garaży, jak i miejsc parkingowych, zaczęły piąć się gwałtownie w górę. O ironio większość garaży znajdujących się na Mokotowie została wybudowanych na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych ubiegłego wieku.
W większości są to konstrukcje wolno stojące i znajdują się na wielu mokotowskich podwórkach. Oczywiście zgodnie z nazwą w wielu już od dawna nie stoją zaparkowane samochody, tylko pełnią funkcję przydomowych komórek i składzików. Znaczna ich część posiada hipotekę i w zasadzie są nie do ruszenia, albowiem stanowią prywatną własność. Garaż okazał się doskonałą inwestycją i w wielu miejscach w Warszawie za cenę metra garażu trzeba już zapłacić kilkanaście tysięcy złotych. Ostatnio na Żoliborzu znajdujący się nieopodal Placu Wilsona kilkunastometrowy garaż został sprzedany za ponad 230 tysięcy złotych. W Warszawie nie kupimy za taką sumę mieszkania, ale w Radomiu już tak i będziemy przebierać w ofertach stumetrowych mieszkań położonych przy głównych radomskich ulicach. Zresztą to jest dopiero początek garażowego boomu cenowego i tylko czekać jak za cenę garażu kupimy kawalerkę lub niewielkie mieszkanie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
PRAWNIKÓW TRZEBA DEPRYWOWAĆ, BO INACZEJ NIE NAUCZĄ SIĘ TEGO, ŻE SĄ ZBĘDNI