
Świeży towar rzucili na ulicy Narbutta a dokładnie szafę lub komodę. Skąd taki towar wziął się na ulicy? Jest kilka wersji na ten temat i co najgorsze, że wszystkie są dość prawdopodobne. Jedną można z góry wykluczyć i przyjąć za pewnik, że nie jest to wystawka, bo i komu chciałoby się nosić szafę taki kawał od najbliższego śmietnika? Z drugiej strony jedna osoba raczej nie dałaby rady przenieść tego klamota i musiałaby mieć przynajmniej jednego wspólnika. I taka właśnie jest jedna z teorii, że dwóch wspólników niosło szafkę, jednak opadło nieco z sił i odstawili na chwilkę towar i udali się do pobliskiego sklepu, aby co nieco się posilić w następstwie czego, jeden zasnął pod sklepem a drugi, zapomniał, po co przyszedł i poszedł do domu.
Być może jak mu się przypomni, to się wróci, jednak wszystko wskazuje, że raczej nie. Kolejna wersja jest najbardziej prawdopodobna. Ostatnio mocno wiało i mogło się zdarzyć, że szafę komuś wywiało z balkonu. Jest to dość prawdopodobna wersja, bo na pobliskiej ulicy Kieleckiej tuż za przedszkolem złamał się spory konar. Szafka też wygląda, jakby zaliczyła upadek z większej wysokości. Jak się okazuje, temat szafki porzuconej na Narbutta powoduje wśród okolicznych mieszkańców liczne domysły. Jeden nawet twierdzi, że szafka wygląda na antyk i mogła wypaść kurierowi z samochodu. W sumie pokonując liczne progi zwalniające, wszystko może się zdarzyć. Skoro karetka może zgubić nosze z chorym to i szafka może wypaść. Tak czy siak, leży sobie spokojnie na ulicy Narbutta i czeka na swojego znalazcę.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie