
Tak jakoś się złożyło, że dość nieoczekiwanie w maju ubiegłego roku rozpoczęła się moja mokotowska przygoda i trochę przez nieuwagę zacząłem administrować, czyli pisać artykuły na tym portalu. Nie do końca byłem spadochroniarzem, wydawało mi się, że jako tako znam Mokotów. Tutaj spędzałem wakacje u mojej babci, która mieszkała nieopodal Morskiego Oka i często słuchałem jej mokotowskich opowieści. Potem przeprowadziła się na ulicę Narbutta, gdzie też jeszcze czasami zaglądam. Na Wyględowie mieszkała w zamierzchłych czasach moja dziewczyna i przez kilka lat byłem stałym bywalcem okolic ulicy Maklakiewicza. Jednak mieszkam w zupełnie innej części miasta i trochę minęło czasu, zanim ogarnąłem, gdzie się kończą Sielce, a zaczyna Stary Mokotów i gdzie przebiega granica pomiędzy nim a Wierzbnem.
Nie da się ukryć, że moją pasją stała się budowa linii tramwajowej do Wilanowa i lubiłem na nią zaglądać, choć tylko raz udało mi się spotkać na budowie pracujących w pocie czoła robotników. Prowadząc dzielnicowy portal, nie da się tego robić z poziomu biurka w domowym zaciszu, przeglądając internety w poszukiwaniu wiadomości. Stąd też z buta łaziłem po Mokotowie, szukając różnej maści ciekawostek i wydaje mi się, że przynajmniej część okazała się interesująca. Przez prawie rok przyzwyczaiłem się do mojej obecności na Mokotowie, jednak jak wiemy, nic nie może trwać wiecznie, a kiedy jedno się kończy, to drugie się zaczyna. Zapewne za jakiś czas ktoś przejmie po mnie pałeczkę redaktora i też będzie ciekawie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie