
Jak co miesiąc zajrzałem na budowę torów tramwajowych do Wilanowa. Jak zawsze nie widziałem, aby ktoś pracował, jednak jest to całkowicie normalne na tej budowie i może świadczyć tylko o jednym. Wszystko idzie zgodnie z planem a czasy, kiedy plan został przekraczany, dawno już minęły. Warszawski Ratusz podał co prawda jakieś nowe terminy, wspominając coś o przyszłym roku, jednak pominę je zupełnie i nie będę ich przytaczał. Mogę jedynie obiecać, oczywiście pod warunkiem, że dożyję tego dnia, kiedy budowa dobiegnie końca, to zainwestuję w bilet i przejadę się tramwajem do Wilanowa i z powrotem. Ogólnie rzecz biorąc na budowie widać jakiś niewielki postęp prac i góra piachu z okolic ulicy Dolnej przesunęła się na róg Nabielaka i Belwederskiej.
Nie da się ukryć, że na budowie panuje należyty porządek a nowiutkie znaki drogowe oznaczające płatne parkowanie, są złożone na kupie z plastikowymi rurami, światłami drogowymi oraz innymi elementami stalowymi i deskami. Jest to głęboki wyraz szacunku do publicznych, czyli naszych pieniędzy w tym przypadku konkretnie wyrzucanych w błoto. Budowa to jednak poważna sprawa i musi kosztować, o czym wiedzą budowlańcy i widzą okoliczni mieszkańcy. Ulica Jurija Gagarina wygląda jakby prace, były już na ukończeniu, jednak ogrodzenie sugeruje, że w dalszym ciągu jest to plac budowy. Dzieją się tam dziwne rzeczy, o czym napiszę w kolejnym odcinku, albowiem jak ktoś doczytał do tego miejsca to i tak jest wystarczająco wkur... to znaczy poirytowany, a nie chciałbym mieć kogoś na sumieniu.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie